Znowu. Kolejny pieprzony raz trzęsę się z tym nieobecnym wzrokiem, wręcz obłąkanym. Wciąż nie mogę się przestać trząść. Nie jest zimno. Może troszeczke. Łzy spływają po cichu, powoli. Przychodzi otępienie. Coraz słabiej się trzęsę. Kiedy tylko pomyśle o bólu przychodzi atak. Ból to On. Co Ty wygadujesz?! On to Twoje małe szczęście, Twoje małe słoneczko, odganiajace złe chmury. On to radość i uśmiech.
Czas zatopić łzy w nieokiełznanych snach. Utulić niespokojne myśli. Odpocząć.
Czas zatopić łzy w nieokiełznanych snach. Utulić niespokojne myśli. Odpocząć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Thanks!