Pusto. Cierpliwie. Bezbronna. Winna. Naiwność. Strach. Uległa. Konsekwencje.
Tak strasznie mi Ciebie żal, chciałabym nawet, byś wyzdrowiał. Na dźwięk Twojego głosu znowu dostaję dreszczy, wyczuwam ten władczy ton. Silnie zagubiona i skonfundowana próbuję się dostosować.
Akordy przepełnione paniką, zszarzałe, popsute dusze. Lecą, płyną, w szalenie wolnym tempie opuszczają zagłębie wytęsknionych spojrzeń. Ruszamy dalej do kolejnego dnia, by powtórzyć przeszłość z zaledwie nową datą. Tym jestem. Pozwól zapytać szeptem, jak to jest mieć siebie w dwóch osobach? Jestem Twoja, cała na wyłączność, absolutna, w każdej chwili, tylko dla Ciebie. Dla nikogo innego, chciałabym obiecać. Delikatnie stąpam po nicości, cudownej pustce. Jestem pustką, Ty opakowaniem, w który mogę się schować. Wiem, czuję - nie pasuje tu zupełnie. Lecz nie ma miejsca u nikogo innego. Skazana na Ciebie, mój wyroku śmierci emocjonalnej, wynosiłam Cię na piedestał, włożyłam w każdą z łez. Powiesz, że wielbię Cie. Otóż nie. Jednak nie nienawidzę też.
Tak strasznie mi Ciebie żal, chciałabym nawet, byś wyzdrowiał. Na dźwięk Twojego głosu znowu dostaję dreszczy, wyczuwam ten władczy ton. Silnie zagubiona i skonfundowana próbuję się dostosować.
Akordy przepełnione paniką, zszarzałe, popsute dusze. Lecą, płyną, w szalenie wolnym tempie opuszczają zagłębie wytęsknionych spojrzeń. Ruszamy dalej do kolejnego dnia, by powtórzyć przeszłość z zaledwie nową datą. Tym jestem. Pozwól zapytać szeptem, jak to jest mieć siebie w dwóch osobach? Jestem Twoja, cała na wyłączność, absolutna, w każdej chwili, tylko dla Ciebie. Dla nikogo innego, chciałabym obiecać. Delikatnie stąpam po nicości, cudownej pustce. Jestem pustką, Ty opakowaniem, w który mogę się schować. Wiem, czuję - nie pasuje tu zupełnie. Lecz nie ma miejsca u nikogo innego. Skazana na Ciebie, mój wyroku śmierci emocjonalnej, wynosiłam Cię na piedestał, włożyłam w każdą z łez. Powiesz, że wielbię Cie. Otóż nie. Jednak nie nienawidzę też.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Thanks!