czwartek, 10 lutego 2011
Naprawdę nie zdajesz sobie z tego sprawy...
To taki totalny olew, jakby. Ja widzę, ze coś Ci jest nie tak, ale i tak nie chcesz pogadać o tym. Chyba nawet nie mam co słuchać ire ire ire czekajac aż nie odbierzesz. Martwię się, ale kogo to teraz obchodzi. Kogo ja obchodzę? Może wcale wyjde i nie bede myśleć o powrocie? chcecie tak? też sie nad tym zastanawiam teraz. no i dziekuje kochani przyjaciele :* naprawdę za wszystko, nie wiem co bym bez was zrobiła...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Thanks!