środa, 30 lipca 2014

e-moll

Krótka chwila na zastanowienie się i już jest. Dziwie się tej łatwości, że tak szybko do mnie tu przychodzi. Ludzie mogą być wydarzeniami, mimo pewnego okresu trwania znajomości. Dlatego tak miło jest gdy  ktoś staje się ciepłym promieniem Słońca. Muska delikatnie skórę słodkimi słowami aż chichoczesz. Chichoczę jak mała dziewczynka.
Już nie jestem sobą w sobie. Jestem mną.
Czasem poznajesz kogoś i przedstawiasz starą siebie. Potem okazuje się, iż coś pozytywnego kliknęło i jest po prostu najzwyczajniej w świecie dobrze. Nie trzeba udawać by osiągnąć nieosiągalną, wręcz abstrakcyjną perfekcję .Jest otwarcie i swobodnie. Z mniejszym strachem nieco lżej. I już jestem nowa. Nowa na nowo. Nowa inaczej w nowej nowości.
Podaj mi swoją dłoń, chcę Cię dotknąć, poczuć. Nie pozwól mi zwątpić w Ciebie ani w siebie. Bądź mym przyjacielem, przytrzymaj gdy się potknę bym nie wpadła w przepaść nicości.
Zaraz będziemy świętować nasze pół roku. Mam nadzieję, że się stęskniłeś.
To tylko pozory. Wydaje nam się, że wszyscy są tacy szczęśliwi, niczym nie strudzeni. Nic bardziej mylnego. Każdy z nas nosi na swoich plecach własną historię, która go ukształtowała.
Niektórzy po prostu zbyt często oglądają się za siebie.
Z tonacji e-moll przechodzimy do E-Dur.

sobota, 19 lipca 2014

being mine

Ból chce abyśmy go ciągle odczuwali. Przeciwnie do życia, które czasem nie chce byśmy nim rzeczywiście żyli. Przypuszczam, iż trafiły mi się obie z powyższych przypadłości.
W każdej głowie znajduje się miejsce na cudze myśli. Trzymałam je zamknięte, lecz oto niegrzeczne stworzenie wydostało się na wolność. Zawleczka wodospadu myśli została uwolniona.
Blisko to wciąż za daleko. Ponawiany uścisk, jak gdyby blisko nie było bliskim wystarczająco. Bo nie było.