piątek, 29 czerwca 2012

It's been a year

Mam wakacje i od razu czuję się inaczej. To taki rodzaj pozytywnej pustki, jeśli mam prawo tak mówić. Teraz moim głównym obowiązkiem tylko bedzie sprzątanie pokoju, haha. Mimo całkiem dużej ilości problemów ze szkołami, to wakacje sie zaczęły bardzo dobrze. Nie wierzę, że to wreszcie mówie, ale tak, jest u mnie dobrze. To nic, że za tydzien jest mozliwosc mojego dramatu. Teraz to nie ma znaczenia.
Muszę się tylko zająć wyjazdem do Solca na ten czas. Nie wierzę, że to się dzieje rzeczywiscie.


























czwartek, 28 czerwca 2012

A year without rain

Długo się na to zbierałam.  Nie wierzę, mimo tak okropnej atmosfery panującej teraz w mojej już bylej klasie, to jest mi całkiem okay.
Trochę sie zgubiłam.
Ludzie, gdzie jestescie? ...

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Smion Says

Taka szansa, ktoś ją za mnie zmarnował. Wszystko się potwierdziło. Nie znają mnie, nie dbają ani nikomu nie zależy.  Tak myślałam, że z ta hipokryzją to wyjdzie dokladnie tak. Zdarza się.

Wiem, że powinnam coś zrobić, jednak bez wsparcia trace wiare w to wszystko. 

czwartek, 21 czerwca 2012

Be my little baby

Możesz robić co tak naprawdę chcesz. Popłaczesz, nikt nie zauważy. Uśmiechniesz się, nikt nie zauważy. Znikniesz na 2 tygodnie, nikt nie zauważy.  Już ludzie nie chcą się przejmować, dbać o innych. 
Do tego jak na złośc, nie potrafisz docenić, ba, nie doceniamy MY że ktoś w ogóle jest, że jakoś dzieli z nami ten świat. 
Przecież za chwile mogłoby któregoś z nas już nie być. Wypadek, pochopne decyzje, wpływ środowiska, problemy. Już za sekundę moze nas nie być. nie możemy żałowac, że sie nie pożegnalismy. Powinniśmy tak o siebie dbać, aby ostatnia rozmowa, spotkanie, spojrzenie nie były związane z żalem. Robić tak aby móc powiedzieć ''było dobrze między nami.''


Cause I am leaving you. So be free. 






środa, 20 czerwca 2012

The Moon

Wróciłam na stare, zgniłe śmieci. Znowu trzeba udawać, że wszystko jest okay, że w miare jakoś sie kręci swiat. Jednak nic już nie działa. Ja nie działam. Świat nie działa. Ludzie nie działają. Po prostu jestesmy zepsuci. Jak stara pralka, która jeszcze jest ale już nie pierze i pranie jest wciąz brudne. Jestem pralką, zatem.  Smutną, opuszczoną i zamkniętą w piwnicy starą pralką.  Najgorsze jednak jest to, że właśnie nikogo nie obchodzi zakurzona pralka. Nikomu nie zależy, widze i bardzo dobrze to czuję.  Trudniej jest sobie z tym poradzić, niż z problemami. Doprawdy.


Infinity

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Is it really gonna happen

Nadszedł długo wyczekiwany punkt zwrotny. Może nie wszystko jest na swoim miejscu ale tym zajmiemy się w między czasie. Jest szansa, że się uda. Przeciwności zawsze były, więc nagle nie znikną. To nic nowego ani odkrywczego.

Yesterday Today Tomorrow

niedziela, 17 czerwca 2012

Wszystko jest możliwe. Nawet nie jesteś w stanie spodziewać się chwili nadejścia szczęścia. Pamiętaj zatem aby nie chwalić ani nie spisywać na straty dnia przed zachodem Słońca.


/ Sometimes I think why life is like that. this way. I don’t understand it. I don’t believe in God cuz I guess something like God exist. maybe I’m wrong but if so much people believe in God there’s should be some true or something, i don’t know. BUT what’s going on? I believe in people, right? Even I used to. Now when I’m spending some time with them they make me so sad, mad, bad, ugly, afraid and everything. And without people I’m empty and alone. So with them and without I’m not okay. I’m just not fine. I don’t know what to do. If I asked for help they don’t care. When they ask I always try to help. Stupid me.



czwartek, 14 czerwca 2012

The Beauty of the Dark

To wszystko sprowadza się do ogromnego bólu, strachu, obaw, przerażenia, nieumiejetności poradzenia sobie z emocjami. Zabraknie słów aby to wyjaśnić. Z drugiej strony nie ma tu nic do wyjaśnienia. Zdawać sobie sprawę z własnego masochizmu to gorsze, niz nie wiedzieć tego. Te wszystkie złe rzeczy, które zostało zrobione... Piękno wymiera. Już nikt nie chce docenić dobroci innych. Nikt nie widzi starań, których powoli w ogóle zaczyna brakować. Nie wiemy już co możemy od siebie wzajemnie oczekiwac. Nie ma ani zaufania, ani wiary. Nie mam pojęcia gdzie to wszystko zniknęło.



czwartek, 7 czerwca 2012

Ace Of Spades

Wiemy, że nie jest łatwo. Mimo wszystko jakim sensem jest ciągłe wracanie do tego co już przeminęło? Osobiscie nie wiem jednak sama tak robię. Paradoksalna ma osoba. Staram się jednak pozostawać obiektywna. Płacz po naprawdę krótkiej rozmowie z Nim uświadomił tylko jaki ogrom tęsknoty i braku został we mnie.  Minął rok, więc wierzę, że zahartowania już wystarczy. Coś się kończy, coś się zaczyna. Na tym poprzestaniemy, dobrze?
Jeśli jutro zdam- bede sie cieszyc, że .. no dobra. bede sie cieszyc. Jeśli nie- też będę sie cieszyc, że to koniec.
Za kolejny rok zaśmieję się z tego co teraz się dzieję. Więc zaśmieje się już teraz.