piątek, 30 grudnia 2011

Summary part one

Podsumowanie:
styczeń - godzenie się z tym co się stało.
luty- pierwsza nieudana próba
marzec- operacja
kwiecień- dojście do siebie i uporządkowanie spraw z P. (co prawda po 8 miesiącach dopiero, ale to zawsze coś)
maj- nie wiem co sie działo w maju, naprawdę.  edit : wymiana noo! <3
czerwiec- wreszcie koniec. / 19.06 koncert i jedne z szczęsliwszych dwóch godzin z całych 15 lat, dzięki jednemu nieznajomemu. Nie wiem czy żałuję.
lipiec - ekipa z Rajgrodu <3   / kolejny P. ale to była tylko strata czasu.
sierpień - 5-6 genialne. chcę jeszcze raz!!  /dalej Rajgród. <3
wrzesień - znowu nie wiem.
październik - miała być karolina. karoliny nie było...
listopad - co bylo wtedy?
grudzień - to jeszcze teraz. też nic się nie dzieje.




czwartek, 29 grudnia 2011

But We Still Have Our Love

''Mógł być główną przyczyną jej uśmiechu, lecz kiedy za mało było powiedziane, powstały nowe niedopowiedzenia. Drobne domysły nieweczą dawne plany na wspólne dzielenie dnia.  Po prostu ona nie miała poczucia, świadomości bycia dla Niego czy dla kogoś innego ważną. A to właśnie tego jej najbardziej brakowało. Samej myśli, że gdyby coś się stało to ktoś martwiłby się o nią.
To zwyczajna zależność na linii ich znajomości, której wciaż brakuje.''


Słońce pojawia się księżyc stacza
świat się rozpadł, ale nie wydaje dźwięku.
Wiedzą, że ich miłość obraca się wokół nas.

środa, 28 grudnia 2011

Soooo

If you...

You're my beautiful love, darling.

''ale dwa lata temu, przez przypadek natrafiłam na photobloga pewnej dziewczyny. miała bardzo fajne zdjęcia i pięknie pisała. zaczelysmy rozmawiac, pomagac sobie. od tamtej pory jestesmy przyjaciółkami. tak, przyjaźń w internecie. wielu jest jej przeciwników, ale po tych dwóch latach w te wakacje 5 sierpnia przebyłam te 350 km i spotkałam się z nią. spędziłam z nią najpiękniejsze 14 godzin mojego życia. Ona nauczyła mnie, że można spełnić każde swoje marzenie.''


Żałuję, że nie bedzie mnie znowu przy Tobie, przy Was,  w Sylwestra, choćbym nie wiem jak bardzo tego chciała, ale już teraz zarzekam się powtórzenia obietnicy, że Cie nie zostawię nigdy, a nie są to tylko puste słowa. Świadczy o tym bynajmniej to, iż kolejny rok minęliśmy i następny przed nami. Oby było więcej możliwości do spotkań, bo raz na rok to konkretnie za mało. /Kocham Cię.


niedziela, 25 grudnia 2011

Nothing bad is gonna happend.

Nie zważaj na błędy moje. Na naiwność. Na wady. Na bezpośredniość, która mnie gubi.Na miłość do nieodpowiednich osób. Ukryj moje  niespełnione aspiracje i kiepske cele. brak mobilizacji. Pomiń niedokładność i brak talentów. Pomiń w sumie to, ze nie mam zalet, wciąż narzekam, marudzę, jęczę, krzyczę, płaczę, gryzę, szarpię i jestem tak głupia.  Nie zaliczysz mnie do żadnej grupy, klasy, ligii, czy półki. Nie nadaję się do niczego i oboje zdajemy sobie z tego sprawę.
Jedyne rzeczy, które możesz we mnie polubić to dziwność, nie mają nic wspólnego z wyjatkowością i te oczy. tylko one świądczą o zawiłości mojej głupiej, małej, naburmuszonej duszy.
Ale na tym koniec. To wszystko. Możesz mnie szczerze, z całego serca nienawidzić, ale bądź przy mnie. Stań choćby między tą nienawiścią a mną.


dresses

Hold me

Goodbye to you

Nie ma sensu się oszukiwać, pewne sytuacje dopiero ukazują pełną krasę rzeczywistości. Zdarzyło się. Zupełnie obca osoba. Nie było możliwości tego przewidzeć, lub zapobiec. Kontrola zniknęła, ochrony nie ma.
Wolność ma początek, lecz zazwyczaj nie ma końca.
Z biegiem czasu mimo wszystko wciąż nie żałuję.



It's silly that strangers bring you luck.
I hope you understand when I say 'lucky' I mean that 2 hours with him on 19th of June this year. With Stranger Boy. I didn't know I can do it.

czwartek, 22 grudnia 2011

Otherside

To zaskakujące jak patrzysz na kogoś i tracisz wszystkie wcześniejsze ułożone formułki, nie możesz sie skupić i ciało zdradza Twoje emocje.
Dalej będę się bała, ale to właśnie o to dokładnie chodzi.



''Przyjaciel to ktoś taki, kogo nie obchodzi czy ważysz 50 czy 80 kilogramów, nie musi znać twojego ulubionego koloru, nie przejmuje sie tym jak wygląda w twojej obecnosci, jest zawsze sobą.  Bo to Twoj przyjaciel i ufasz mu, kochasz go i możesz w każdej chwili oddać za niego życie.''

niedziela, 18 grudnia 2011

czwartek, 15 grudnia 2011

Time of our lives

To zadzwiające, że wytrzymał już niemal 7 miesięcy. Nawet nie narzekał, nie skarżył się. I przysłowiowa chwała mu za to.   Bo przychodzi krytyczny moment w życiu, kiedy wielkim szczęściem pojawia się ktoś, kto całkowicie zmienia Twoje życie, przyzwyczajenia, ulubione gatunki muzyczne, poglądy i zachowania. Dochodzi do takiego momentu, że patrząc w przyszłość rezygnujesz ze swoich wczesniejszych planów i robisz wszystko aby mieć dalszy dostęp do nowo odkrytego szczęścia w drugiej osobie. Wstajesz rano i jest ktos kto mobilizuje cie aby ubrać sie, w ogóle, żeby wykonywac ludzkie, prozaiczne czynnosci, które kiedys byly tylko czynnosciami. Teraz one mają sens i cel. Po calym dniu kładziesz się z myślą o tym jakie to trzymasz szczęście w garści, nawet po kłótni, czy raniącym milczeniu - definicja szczęścia pozostaje. To najlepsza rzecz jaka mnie do tej pory w życiu spotkała - nasza przyjaźń. nie wpisuje sie ona w żaden typ relacji damsko-męskich. Inność nie nudzi. ekscytuje.
[...] Lubię wracać do tego tysiąca sms-ów, lubię kiedy jest takim skurwysynem, np. mówiąc mi zebym dzieci do zamrażarki włożyła. Lubię każde obrażenie się, ze świadomoscią, że i tak sie pogodzimy. /  Nie wiem tylko czy kiedykolwiek wreszcie nauczę sie rozpoznawać kiedy żartuje. Nie wiem czy będę miała sposobność ku policzeniu wszystkich pieprzyków.
Wiem za to jak wiele razy popełniłam  tak ogromne błędy, które mimo wszystko zostały mi wybaczone. Oczywiscie, że nie zasłużyłam na to. Ale to sie wyrównuje.
Mam nadzieje, ze kiedys razem obejrzymy odcinek pokemonów,do tego zmusze Go też do wysłuchania całej  piosenki z mojej listy! We'll see.
Zrobie mu ładnego Murzaja, kupie Jordany i ERmaksiki, chinosy, tiszerty, bluzy, płyty, czapki i całą reszte.

Tak jak już wspomniałam, w piatek bedzie dokladnie 7 miesięcy. Niech więc będzie jak do tej pory, bo było - jest naprawdę dobrze. I dziękuję. Za dosłownie wszystko.

Pikaczu & Czarmander 
lovelove

1klik  Diary
2klik It will rain
3klik - Everybody knows
4klik - Nigasi w Paryżu
5klik - Why I love you
6klik Otis

<3



little sad

ja nie potrzebuje wywodu o tym ze bedzie kiedys dobrze czy cos, ja marze tylko zebym  w podswiadomosci miala kogos z kim moge posiedziec, chocby bez słów.Kogoś kto w moim domu będzie nowym domownikiem a nie tylko gościem.''

''Nie rozgryzłam tego do końca ale zauważyłam już pewien mechanizm, który pcha mnie do osób nieodpowiednich. Nie twierdze, że oni są źli, okrutni czy coś innego. Po prostu ja do Nich nie pasuję. To nie ta strefa. Nie zrobiłam nic co mogłoby mi pozwolić w pełni na nich zasłużyć...

Wake up'' 

Only You Make Me Smile

''Pomyliła się. Tak ogromny błąd.   Są czyny, są i konsekwencje.''

I love you but it doesn't change anything. I don't deserve you. I know. But it still hurts me. If you have known I cry every evening would you like to change something?


Fuck it. Fuck it. Fuck it. Fuck everything i'm not gonna stop crying.
I'm done. 

środa, 14 grudnia 2011

See you. No, honey. No see you again.

Niespodziewanie okazało się, że jest On zależny od zupełnie innych osób. Za to Ona znowu stała się tylko czyimś dodatkiem, pewnym urozmaiceniem dnia codziennego. Jednak po racjonalnych przemyśleniach nasuwa sie tylko  ''na co mu ona jeszcze? przecież już ma swoje cele.'' A Ona po prostu nie wiedziała jak długo jeszcze wytrzyma, ile jeszcze da radę to znosić. Oby jak najdłużej, bo nie wyobraża sobie jutrzejszego dnia bez Niego. Kolenego tygodnia bez Niego. Kolejnego miesiąca bez Niego. Kolejnego kwartału bez Niego. Po prostu nie widzi nic. Tak jakby plama w wyobraźni kolejnego dnia. Po prostu Go potrzebuje.

Najgorsza jest świadomośc tego co Cie czeka, kiedy mimo wszystko nie możesz tego zmienić na lepsze.



wtorek, 13 grudnia 2011

Breathe me

Doprowadzał ją do gorączki, oszalałego rytmu uderzeń serca, tylko i wyłącznie delikatnie jej dotykając. To niemalże śmieszne jak można po tylu miesiąch wciaż sie do tego nie przyzwyczaić. Jednak właśnie cos takiego powodowało, że uczucie nie słabło, każdy wspólny dzień byl wspaniały, a perspektywy na przyszłość wciąż się rozwijały.


I missed u

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Lucky

''jesteś szczęśliwa? - nie, ale mam przyjaciół.
kiedy ostatni raz płakałaś? ale mów szczerze. - teraz.''



Boli. Ma boleć. To ofiara i cena za dobro. 

Help, I have done it again

Bądź moim przyjacielem. Trzymaj mnie, okryj mnie ciepło. Obejmij mnie. Jestem mała. Jestem w potrzebie
 Rozgrzej mnie. I oddychaj mną. I za mnie.

Wiedz co u mnie bez pytania. Czuj to co i ja czuję. Ciesz się kiedy i ja się cieszę. Obiecuję, że za to oddam Ci wszystko co mam w sobie najlepszego. Może to niezbyt wiele, ale miej to w każdej chwili na własność.
 Być Twoją własnością, jednoczesnie wolną.





Grey life.

niedziela, 11 grudnia 2011

Shit

Do cholery jasnej znowu wszystko spieprzyłam. I nie da sie tego powiedzieć ładniejszymi słowami.
tak popłacze sobie jeszcze troche, na moim słynnym małym krzesełku





Wróć no. 

sobota, 10 grudnia 2011

''Gdybyśmy z Nimi naprawdę były, to oni nas by totalnie wypełniali, a nie nasz największy wróg, który doprowadza nas do samozagłady'' 



''wiesz co mam w głowie? wiesz. to samo co w sercu. a co masz w sercu? tylko i wyłącznie Go.'' 






It's too cold here. I need your touch. 





.

Galaxy

Past

Żyjesz, codziennie rano wstajesz, wykonujesz standardowe, wcześniej ustalone czynności.
Tak się dzieje do momentu kiedy jednak wspomnisz dotyk, ciepło, przyspieszone bicie serca, te uśmiechy i przekomarzanie się.
Cały ten fałsz.
myśląc o tym co się stało, wracając do wakacji i tego co sie wydarzyło to tylko ręce załamać. To przechodzi ludzkie pojęcie.
Nic nie było warte. Ani 19 czerwca, Ani lipiec z nim, ani sierpień z kolejnym. Kompletnie nic.
Totalna porażka.
Po co do tego wracać?
Chyba po to aby nie popełnić kolejny raz tych błędów.



Stałeś się rekompensatą i nagrodą tych wszystkich lat samotności, cierpień, łez i bólu. 

środa, 7 grudnia 2011

The One That Got Away

I love the way you are.
I had got dream with you. Amazing moments. You're gonna be dad, honey. Thank you. 

Zaskakujące, doprawdy. Nie zdąże osobiście za własnymi zmianami nastroju. Mimo wszystko, dziękuję z całych sił. 

wtorek, 6 grudnia 2011

Never you and me

My love is on fire.
I am done.


Cudownie bylo zasypiać i budzić się z tym samym Twoim obrazem uśmiechu w myślach. Wiedz, że jesteś moją najsilniejszą motywacją. Powodem ku staraniom. 
Otworzyłeś moje serce na nowy świat i uczysz mnie go na nowo. 

poniedziałek, 5 grudnia 2011

You don't own him...

Kolejny miesiąc bedzie juz po prostu samobójstwem.
Wszyscy mówią dasz rade, nie poddawaj się i całą tą reszte.
A czy ktoś wziął pod uwage, że już sie zmęczyłam i nie mam, naprawde już nie mam tej siły?

Chyba wolałam już tamten rodzaj miłości do tego ćpuna. Niż to niespełnione marzenie, codzienne katusze.





Nie była   Nie jest  i   Nie będzie nigdy Jego.

Life 


When We Are Together

Feelings on fire...
This I love
Addicted 
Life
Love

You

piątek, 2 grudnia 2011

One Life

Człowiek nie rodzi się od razu bandytą, narkomanem, geniusz, muzykiem czy jeszcze kimś innym.
Życie kształtuje każdego z nas, osobno. jednocześnie przyporządkowując do pewnej grupy.
Jednak ostateczną decyzję podejmuje każdy sam. Nad tym kim jest. Oczywiscie, najlepiej jest być sobą. A kiedy druga osoba akceptuje Ciebie takim jakim jesteś, to proszę. doceń to, ten ogromny skarb.

Gorzej być nikim. Nikim dla drugiej osoby... nic nie znaczącą istotą we wszechświecie.