wtorek, 4 grudnia 2012

Ride

Zemsta niczego nie zmieni. Jesteśmy złamani jak drobny patyczek. Na kilkanaście małych kawałeczków.
Chcesz wiedzieć dlaczego jestem taka jaka jestem? Wiele czynników się na to powinno składać rzekomo. Mimo wszystko nie mogę znaleźć racjonalnego wyjaśnienia. Dlaczego jestem ptakiem, który sam się wpakował do klatki? To prawda, jest ona piękna, lecz chaotyczna. Przestronna, ale kiedy się w niej znajdziesz 'ściany' się zmniejszają. Przede wszystkim jest w niej niesamowicie zimno. Co nie znaczy, że moje uczucia też takie będą. Gdzieś w głęboko schowanej szufladzie jestem niepoprawnym szaleńcem z niekończącą się wyobraźnią. Ale tutaj nikt się nie przejmuje tym co masz do zaoferowania. Po prostu istniejesz. Jesteś częścią tego świata, lecz nie częścią kogoś. Będąc samotnym wśród tłumu...jeszcze bardziej stajemy się osamotnieni, nawet kiedy zdaje się, ze bardziej się nie da. Zawsze jest taka możliwość. Po wielu latach bycia na dnie oceanu samotności, pewnego rodzaju depresji i smutku; przede wszystkim smutku; najtrudniejszą rzeczą jest stać się zwyczajnie szczęśliwą osobą. To staje się dziwne, wymuszone - oczywiscie tylko w osobistym mniemaniu.

piątek, 16 listopada 2012

Trainspotting

XXI wiek zmusił nie tylko mnie czy jeszcze kilka innych osób, ale dosłownie wszystkich, żeby bardzo szybko dojrzeć, bo może nie tyle co dorosnąć. Teraz mam 16 lat i muszę, albo chociaż powinnam mieścić się w takim kanonie urody, figury, stylu i zachowania oraz upodobań. Ale nie innym. Nie sądzę, aby był sens starania się, co by  pojąć ten schemat.
Dość bezwględnie się wypowiadając to przyznam, że słynna, niczym nie zaskakująca jesienna depresja pogłębiła moją dotychczasową. We wtoreczek Warszawka, z założenia trzy opcje, pewnie skoncze na tej najmniej atrakcyjnej - jak to ja.
Jedyne co mam ciekawego na dzisiaj do powiedzienia to dupa
Ale teatr 'Sie kochamy' z Olszówką, Cieszyńskim i Żurkiem bardzo lubię! 

piątek, 9 listopada 2012

When It Comes to be....well, I am not good enough.

Czuję jak bardzo jestem zablokowana teraz. Zdaję sobie sprawę, z tego jak wiele łez jeszcze się ze mnie nie uwolniło. Niech popłyną cichutko, a ja nie będę ich zatrzymywać. Spamiętam każdą z nich, pojedynczą i wszystkie razem. Na wspomnienie tego ciepłego dotyku, trwającego zaledwie dwie sekundy. To dwie sekundy, a wciąż czuje się jakby to było nieprzewane... Pieprzyk na prawej nodze, ktos to jeszcze zauwazyl? Dlaczego jak sobie coś umyślę to konkretnie muszę to zreazliować? Dlaczego nie umiem odpuścić? Czy moja walka nie będzie miała końca? Wiem, ze taki był zamysł, ale obawiam się, że znów nic nie wyjdzie, a ja będę cierpieć. To, ze się nie poddaje nie idzie w parze z byciem pozytywnie nastawiona, chociaz powinno, prawda?
Straciłam przyjaciółkę. Może jeszcze nie wszystko stracone, ale 2 lata mojej pracy, a ja wiecznie czuje sie w tej relacji gorsza...Zawsze, ale to zawsze byłam przekonana, że przyjaciel powinien Ci przypominac jak wspanialym jestes czlowiekiem, jezeli w to zwatpiles. Człowiek podświadomie potrzebuje zapewnień i pewnych ustaleń. Karma dała mi kogoś z kim rozmawiajac od niespełna 4 miesiecy, czuje sie jakbysmy znali się od małego. To dobra rekompensata, ale to nie zmienia faktu, że tęsknię.
Dzisiaj w ciagu kilku chwil wydarzyło się tak wiele i tak mało zarazem. Przepraszam, ale kogo to obchodzi?
Teraz już wiem, że nikogo.
Najsmutniejsze, ze gdybym zniknęła nie mając w planach powrotu, obawiam się, że nie zauważylbys.
Zostaną mi wspomnienia, ciepłej dłoni, wymuszonego wzroku, oparcia się pokusie dotyku, towarzyszące wszystkiemu temu te przyjemne zdenerwowanie.
To koniec. Albo czekam na cud, albo nie wiem co innego.  Mam ochotę zniknąć.
Niech moja ochota stanie się rzeczywistością. 

sobota, 20 października 2012

I Found You

Za niespełna dwie godziny skończy się moja egzystencja jako 15-latka. Dobrze mi było, mimo wszystko.  To niczym Nowy Rok skoro mogę powiedzieć, że wiele sie wydarzylo i jeszcze więcej się nauczylam. Człowiek uczy się na błędach, a ja dinozaurem nie jestem, aby było mi to obce.
1.Operacje przeszczepu przeżyłam  - niczym cud.
2. W Ameryce byłam - bardzo dobre wspomnienia.
3. Świadectwo z wyróżnieniem było? Było - jeszcze bardziej zdumiewający cud
4. 26.07-4.08 Solec Kujawski. NAJLEPIEJ NA SWIECIE. Tęsknie za Nimi bardzo. Z moją Pyrką szczególnie.
5. Nowa szkoła - Ełk - przeszczęśliwa ja.
6. Powiązanie z punktem powyższym, wreszcie wiem gdzie jest moje miejsce i przy jakich ludziach. To dopiero 2 miesiąc,  a ja ani przez chwilę nie miałam żadnych wątpliwości.
7. On. Tu niewiele jeszcze mam do opowiedzenia. Mam nadzieję, że to sie zmieni.



niedziela, 14 października 2012

Turn my head

Chcesz dobrze, tak bardzo się starasz. Przynajmniej próbujesz, dążysz, coś robisz.  A potem co? Okazuje się tylko, że to wciąż za mało. Wtedy tracisz wiarę we własne możliwości, czy tego chcesz czy nie. Tak sie po prostu dzieje
I nieważne co bedzie jutro. Bo dzisiaj Ciebie już nie ma. Ale byłeś. I śniłeś się. Dotykałes, błądziłeś. błądziliśmy razem. Razem, to takie piękne słowo, prawda?  Ale to wciąż niczego nie zmienia.  Zawsze sie coś dzieje.Jednak Nigdy nie żałuj. Bo to naprawdę niczego nie zmienia.

O, jesteś. Jak miło. A ja wciąż tez jestem? Te zagubione spojrzenia niosą pewne wątpliwości.

Obudź się. Jest 5:40 rano, trzęsiesz się. proszę. nie bój się już. jakoś to będzie. 

poniedziałek, 8 października 2012

What does it mean?

Możesz zamknąć oczy. Kiedy trzymasz je wciąż zamknięte, uruchamia się Twoja wyobraźnia. Są pewne utarte już schematy myśli, które pojawiają się jako pierwsze. Wiesz, o czym musisz pomyśleć, aby spowodować kolejne sentencje. Wszyscy jesteśmy więźniami własnych myśli. Nawet nie zdajac sobie z tego sprawy. Ale obiecuje Ci, że rzeczywiscie tak jest.  Już nie udawaj, niczego. Nie rób czegoś co nie bedzie Twoje. Bądź swoim rzemiosłem. Natchnieniem i inspiracją samym w sobie. Po prostu bądź.



niedziela, 16 września 2012

Seeing him.

Po dośc długiej przerwie, znowu sie  pojawiam. Bo raczej nie jestem, biorąc pod uwagę, że zaraz znowu zniknę.
Świat bywa bardzo przewrotny. Kiedy wydaje nam się, że wszystko powoli zaczyna się już układać, zawsze pojawia się coś na przeszkodzie. Niektórym jest te haczyki trudniej przezwyciężyć.  U mnie różnie to bywa. Teraz nie mam wpływu na ten aspekt. On po prostu istnieje, nie zniknął i nie zniknie.  Całe szczęście jest ktoś inny. To nie zmienia faktu, że te pierwsze wciaz boli.
Z opóźnieniem ale jednak, stałam się niewidzialna.





niedziela, 9 września 2012

there's a possibility

coraz wiecej ludzi ma problem z poradzeniem sobie z problemem jakim jest samotnosc i bycie nieszczesliwa osoba.Tak sie jednak sklada ze ja to juz dawno przerobilam...Moim glownym problemem jest jednak poradzenie sobie ze szczesciem. brzmi smiesznie, prawda? Jednak do smiechu jakos mi sie nic nie zanosi, a szkoda.  Nie mam wciaz pojecia czy na to jest jakas rada/lekarstwo. Co powinnam zrobic w takim razie? bo wciaz zadaje sobie pytanie czy aby teraz nie bylabym jedna z tych najszczesliwszych osob w tej galaktyce. Nie wiem. Nie predkosiee dowiem. 

czwartek, 6 września 2012

Surprised

Wreszcie żyję. Żyje tak naprawdę, w rzeczywistości, realnym świecie. Szczerze to nawet nie spodziewałam się, że po 3 dniach będę się czuła w nowej szkole, z nowymi ludźmi tak dobrze.  Tyle ode mnie, lepiej cieszyc się swoim wreszcie normalnym życiem, prawda? 

sobota, 1 września 2012

My mistake

''Zrobię największy błąd
Ty się zjawisz, a ja
 powiem że to nie to.''

Już zrobiłam. To pokazuje, że każdy uczy się na własnych błędach, nawet jeśli temat jest bardzo oklepany i sporo się o tym mówi, to jednak trzeba doświadczyć tego osobiście.  Zabolało, ale co w tym dziwnego? Kiedys bym żałowała, teraz nie żałuję tylko wyciągam wnioski aby nie popełnić tego kolejny raz. I poradzę sobie, teraz jutrzejszy dzień nie jest juz taki straszny.





środa, 29 sierpnia 2012

Somebody to talk

Bardzo dobrze jest się spotkać po takim czasie, nawet jeśli nie był on wyjątkowo długi. Jednak troche minęło.   Reszta jest nieważne, znikam sobie. Zdałam sobie sprawe z kilku nowych faktów, ktore tak naprawde nowe to nie były, ale trzeba sie z nimi nieco oswoić.  

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

What is love?

Miłość to egoizm w najczystszej postaci. To zaskakujace bo właśnie przekonanie mówi nam, że dzięki takiemu uczuciu budzi sie w nas coraz więcej altruizmu. Jednak to nijak ma się z prawda. Jakby się dokładnie nad tym zastanowić, jest to rzeczywiście prawda. Chcemy mieć kogoś na własność oraz przynależeć tak samo do kogoś. Kochać i być kochanym. Mimo wszystko są to dwie różne rzeczy.  Ktoś mógłby zarzucić mi błąd, bo co ja moge wiedzieć o tym stanie? Było kilka epizodów, jednak to jeszcze się nie stało. Nie żałuję. Nauczyłam się, zeby niczego nie żałować. To wiele zmienia, również własne położenie.
Możliwe, że podjęłam złą decyzję, jednak jestem całkiem entuzjastycznie nastawiona.  Dziwnie się czuje, mówiąc o sobie. ja to, ja tamto.  Nie jestem do tego przyzwyczajona.






sobota, 25 sierpnia 2012

sometimes

Chcialam tutaj dodac cos z nowego elektornicznego pamietnika do ktorego dostep mam tylko ja sama, jednak to nie byloby to samo. to powielanie wszystkiego co juz bylo, staje sie to meczace. Chcialabym rowniez powiedziec, ze wiele sie zmienilo. Ale to nie prawda. Wszystko wciaz pozostaje bez zmian. nawet ja. moglabym stwiedzic ze nie tego sie spodziewalam, ale tak naprawde to nie spodziewalam sie niczego po sobie. caly czas zaskakuje siebie sama. wiec przestalam tworzyc jakiekolwiek oczekiwania. To na nic sie zdaje. Cale te czekanie na przelom, zmiany to tylko glupota. nie chce juz prosic o pomoc, o niczym nie marzyc. ktos musi ustapic. ale spasuje. skoro tyle przetrwalam, moge przertwac juz wszystko, nawet jesli nikt we mnie nie uwierzy.        Jedyna rzecz ktora teraz mnie przesiaka to uczucie. tesknoty. Brakuje mi ludzi mimo ze jest ich tylu dookola.  ale noe ma nikogo przy mnie obok, trzymajacego za reke.  boli. ale podobno bol odchodzo. to wspomnienia zostaja moim zdaniem. 

czwartek, 9 sierpnia 2012

Sad but true

Fakt, że nigdzie nie wyszłam od niedzieli, powoduje mój problem z ustaleniem co robiłam którego dnia tygodnia. To znaczy wiem, że dzisiaj płakałam, a wczoraj ćwiczyłam, ale to jedyne co jestem w stanie zapamiętać. To niesamowita strata wakacji, jednak nie mam jak z tego wyjść. Kiedy miałam 13 lat, mówiłam, że będąc 15-16 latką będę wychodzić, spotykać się ze znajomymi i dobrze sie bawić. A jak widać od 5 dni nie wyszłam z domu, poza spacerami z psem. Kolejny raz spytam ''co jest ze mną tak bardzo nie tak?''.  Może nawet udałoby mi się coś zmienić... Jednak nie ma nikogo kto mógłby mi odpowiedziec, bo w ogóle nikogo nie ma....


Sad but true





środa, 8 sierpnia 2012

Get some

Nie powinniśmy niczego żałować w naszym życiu, jeśli nie bylo to niesamowicie straszne, prawda?  A ja nawet nie wiem czy żałuję. Biorąc pod uwagę to co sie dzieję na całym tym świecie, nie było to przerażające. Mimo wszystko coś jest nie tak.  A do tego nie umiem być związana z ludźmi, bo mnie drażnią. Paradoks ze mnie. Jakby nie patrzeć.  Nie wiem co z tym zrobić.




czwartek, 2 sierpnia 2012

Long hugs.

 Kocham wszystkich. Tak.
I dziękuję każdemu z osobna, za to, że właśnie tu jestem i jest mi tak niesamowicie dobrze.
To ludzie tworzą świat. Jesteśmy tego częścią. Tak już musi być. to część przeznaczenia, prawda?

środa, 1 sierpnia 2012

I won't let you go

Z szybko bijącym sercem, podłożonym do ognia, przetrwamy choćby spaleni na popiół. Ten przyspieszony oddech, dokładnie ten sam. Zaciśnięte pięści, naprzemienne z wbijającymi się paznokciami. 
Nie wiem jak to będzie, no ale kto to moze kiedykolwiek wiedziec?

wtorek, 31 lipca 2012

We...?

To inny świat w tym samym jednym świecie. Do tego nigdy nie wiesz kiedy może stać się coś dziwnego jednocześnie normalnego. 
/ Nie ma Go chwilę i doprawdy, mentalnie umieram.  Potem wytrzymać, to będzie okrutne. Nie.  Tego się nie da wytrzymać. Nie wiem tylko co z tym zrobię. 

wtorek, 24 lipca 2012

The world

Życie stawia przed nami przeróżne rzeczy, osoby, sytuacje oraz reakcje z tym wszystkim związanym. Z czasem każdy punkt z osobna się zmienia. Pod wpływem czasu, innych ludzi, a nawet tego co dotyczy naszego małego świata. 

wtorek, 17 lipca 2012

L'il Red Riding Hood

Niech mój tutejszy impas trwa, bo teraz żadne słowa już niczego nie zmienią. Co z tego, że zdobędę się aby komuś powiedzieć, co naprawdę sie u mnie dzieje.  Oni wszyscy na to ''nie wiem co mam ci powiedzieć''. Nawet teraz niczego takiego nie oczekuję. To smutne, że za 5-10 lat będę miała tak okropne wspomnienia z lat, które powinny być najlepsze. Nie wiem nawet do kogo się z tym mogłabym zwrócić.
Teraz jest dokładnie tak jakbym umarła. Nie ma nic, ani nikogo. Czuję się martwa, w dosłownym tego słowa znaczeniu.

czwartek, 12 lipca 2012

I guess

Czy my wiemy jak naprawdę chcemy żyć? Czy to los, czy wybór? Świadomy czy przypadkowy?

Co poświęcamy, czego nigdy nie zobaczymy? co stracimy? co zyskamy? Co to wniesie do naszych osobowosci? ciekawszych lub nieco mniej, ale to wciąz właśnie nasze charaktery.

Ostry wiatr nam wieje w dusze, nawet w zakamarki. i co z tym? Nic. Naprawdę nic. To po prostu taki ostrzejszy ból. Nie ten co zwykle. Tylko ten, który sprawia nasz rozpad na częście pierwsze. jak i te zerowe również.

Otacza nas naprawdę ogrom ludzi, rzeczy, sytuacji, chwil, zawiłych momentów.

Już coraz mniej osob potrafi docenić chęć pomocy, dbałosc o innych i relacje międzyludzkie. To przerażające, ale tak ogromne, rozpowszechnione ze syzyfową pracą jest proba odbudowania tego.

Nie oznacza to jednak, ze nie mozemy probowac. Stawac sie lepszymi ludźmi, w miare mozliwosci nie krzywdzac przy tym pozostałych. Ja wierzę w ludzi. Oni we mnie nie, ale to wcale nie oznacza, ze moja wiara podupada. Nie. Tylko zyskuje na zahartowaniu. A to w sumie ważne, jak i potrzebne.

Gdzie są przyjaciele? Gdzie są prawdziwe spotkanie? Poprosiłabym o to ale nie lubię prosić. Czekam miesiącami, aż ktoś to dostrzeże.

środa, 11 lipca 2012

And I won't leave you

Jesteśmy tylko ludźmi, ale jak się okazuje nawet to staje się niekiedy na swój sposób skomplikowane. Wszystkie wspomnienia, te momenty i chwile... Bez względu na to jak często były powtarzane, są nasze, stanowią podstawę naszego istnienia. To one nas budują. Kreują nasze kolejne zachowania.
To nie najlepiej, że pojawiła się krew, zmieszana ze łzami. I nie potrafię tego opanowac. To tak jakby powrót tych długich, czarnych miesięcy, kiedy każdego dnia było to samo.  Teraz mogłabym zajać sie tym co sprawilo ich przerwę. Może to, ze z Nim nie mam takiego kontaktu? To możliwe.  Niestety widzę powrót, topiąc się w Niagarze tego wszystkiego.  Poprosiłabym o pomoc, ale wiem, że ludzie nawet nie chca gadac o zyciu normalnym a co dopiero o problemach. 

wtorek, 10 lipca 2012

I Can Only Imagine

Wrażliwi ludzie zbyt szybko i zbyt mocno angażują się w nowe relacje międzyludzkie, które nabyli, jesli tylko widzą prześwitujące dobro z tej osoby.  Bo przecież nie błyszczymy dobrem, hojnością i pomocą jak nas sie od razu zobaczy.  Jesteśmy tylko/aż ludźmi, nie jestesmy w stanie w każdej chwili byc wspaniałomyślni, to oczywiste. Smutną wiadomością jest jednak fakt, że coraz mniej osob chce poświęcić swój czas i się angażować. Niestety nawet nie wiem jak dobrze ich przekonac, aby uwierzyli, że naprawdę jest warto.



czwartek, 5 lipca 2012

Burn it down

Po 5-dniowym siedzeniu w domu, bez jakiegokolwiek wyjścia, wykluczajac wieczoren spacery z psem, wreszcie opuściłam ciemna strefe! Co prawda największym tematem był upał, ale czego innego można się było spodziewać?
Nie wiem jak to się dzieje, ale po prostu tak bardzo chciałam i dalej chcę, aby było dobrze i samo wyszlo, ze tak rzeczywiście jest. Życze każdemu z osobna tego samego. 

wtorek, 3 lipca 2012

Everybody has a dark side

W dzisiejszych czasach (tak, brzmię jakbym miała 50 lat) przyjaźń i miłość są takie...dziwne. Niektórzy potrafią powiedzieć, że to przyjaźń po miesiącu. Jednak ja się pytam - jak? Przecież w ciągu jednego miesiąca nie jesteś w stanie się przekonać czy możesz liczyć na tą osobe, czy cie nie wystawi przy pierwszym lepszym problemie, mówiąc '' to twoj problem, radź sobie teraz sam'' Po prostu nie ma żadnej gwarancji. + ''Kocham Cię'' jest już tak często rzucane jak ''Dzień dobry''.

Miałam teraz zrobić podsumowanie tego kto przy mnie był a juz nie ma i ten kto doszedl i zostal albo przybył i już ślad zaginął.  i trzecia kategoria, był i wciąż jest.
Jednak rozpoczynając to tylko widzę, że jeszcze nie mam na to siły. Obecnie po prostu jest to niemożliwe.




niedziela, 1 lipca 2012

I would like to hide, sometimes

Czasami po prostu przychodzi taki dzień i dokładnie taka chwila, kiedy już przestajesz tęsknić. Zauważasz ogrom irracjonalmych pobudek, które to powodowały. Nic nie mówisz, bo z jednej strony jest ulga, natomiast z drugiej jakby żal, że to wymarło.

Wielu odeszło. Niewielu zostało.

That shit happens sometimes.






I'm sorry. Not anymore. There wasn't any love.  I want a new feelings. 

piątek, 29 czerwca 2012

It's been a year

Mam wakacje i od razu czuję się inaczej. To taki rodzaj pozytywnej pustki, jeśli mam prawo tak mówić. Teraz moim głównym obowiązkiem tylko bedzie sprzątanie pokoju, haha. Mimo całkiem dużej ilości problemów ze szkołami, to wakacje sie zaczęły bardzo dobrze. Nie wierzę, że to wreszcie mówie, ale tak, jest u mnie dobrze. To nic, że za tydzien jest mozliwosc mojego dramatu. Teraz to nie ma znaczenia.
Muszę się tylko zająć wyjazdem do Solca na ten czas. Nie wierzę, że to się dzieje rzeczywiscie.


























czwartek, 28 czerwca 2012

A year without rain

Długo się na to zbierałam.  Nie wierzę, mimo tak okropnej atmosfery panującej teraz w mojej już bylej klasie, to jest mi całkiem okay.
Trochę sie zgubiłam.
Ludzie, gdzie jestescie? ...

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Smion Says

Taka szansa, ktoś ją za mnie zmarnował. Wszystko się potwierdziło. Nie znają mnie, nie dbają ani nikomu nie zależy.  Tak myślałam, że z ta hipokryzją to wyjdzie dokladnie tak. Zdarza się.

Wiem, że powinnam coś zrobić, jednak bez wsparcia trace wiare w to wszystko. 

czwartek, 21 czerwca 2012

Be my little baby

Możesz robić co tak naprawdę chcesz. Popłaczesz, nikt nie zauważy. Uśmiechniesz się, nikt nie zauważy. Znikniesz na 2 tygodnie, nikt nie zauważy.  Już ludzie nie chcą się przejmować, dbać o innych. 
Do tego jak na złośc, nie potrafisz docenić, ba, nie doceniamy MY że ktoś w ogóle jest, że jakoś dzieli z nami ten świat. 
Przecież za chwile mogłoby któregoś z nas już nie być. Wypadek, pochopne decyzje, wpływ środowiska, problemy. Już za sekundę moze nas nie być. nie możemy żałowac, że sie nie pożegnalismy. Powinniśmy tak o siebie dbać, aby ostatnia rozmowa, spotkanie, spojrzenie nie były związane z żalem. Robić tak aby móc powiedzieć ''było dobrze między nami.''


Cause I am leaving you. So be free. 






środa, 20 czerwca 2012

The Moon

Wróciłam na stare, zgniłe śmieci. Znowu trzeba udawać, że wszystko jest okay, że w miare jakoś sie kręci swiat. Jednak nic już nie działa. Ja nie działam. Świat nie działa. Ludzie nie działają. Po prostu jestesmy zepsuci. Jak stara pralka, która jeszcze jest ale już nie pierze i pranie jest wciąz brudne. Jestem pralką, zatem.  Smutną, opuszczoną i zamkniętą w piwnicy starą pralką.  Najgorsze jednak jest to, że właśnie nikogo nie obchodzi zakurzona pralka. Nikomu nie zależy, widze i bardzo dobrze to czuję.  Trudniej jest sobie z tym poradzić, niż z problemami. Doprawdy.


Infinity

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Is it really gonna happen

Nadszedł długo wyczekiwany punkt zwrotny. Może nie wszystko jest na swoim miejscu ale tym zajmiemy się w między czasie. Jest szansa, że się uda. Przeciwności zawsze były, więc nagle nie znikną. To nic nowego ani odkrywczego.

Yesterday Today Tomorrow

niedziela, 17 czerwca 2012

Wszystko jest możliwe. Nawet nie jesteś w stanie spodziewać się chwili nadejścia szczęścia. Pamiętaj zatem aby nie chwalić ani nie spisywać na straty dnia przed zachodem Słońca.


/ Sometimes I think why life is like that. this way. I don’t understand it. I don’t believe in God cuz I guess something like God exist. maybe I’m wrong but if so much people believe in God there’s should be some true or something, i don’t know. BUT what’s going on? I believe in people, right? Even I used to. Now when I’m spending some time with them they make me so sad, mad, bad, ugly, afraid and everything. And without people I’m empty and alone. So with them and without I’m not okay. I’m just not fine. I don’t know what to do. If I asked for help they don’t care. When they ask I always try to help. Stupid me.



czwartek, 14 czerwca 2012

The Beauty of the Dark

To wszystko sprowadza się do ogromnego bólu, strachu, obaw, przerażenia, nieumiejetności poradzenia sobie z emocjami. Zabraknie słów aby to wyjaśnić. Z drugiej strony nie ma tu nic do wyjaśnienia. Zdawać sobie sprawę z własnego masochizmu to gorsze, niz nie wiedzieć tego. Te wszystkie złe rzeczy, które zostało zrobione... Piękno wymiera. Już nikt nie chce docenić dobroci innych. Nikt nie widzi starań, których powoli w ogóle zaczyna brakować. Nie wiemy już co możemy od siebie wzajemnie oczekiwac. Nie ma ani zaufania, ani wiary. Nie mam pojęcia gdzie to wszystko zniknęło.



czwartek, 7 czerwca 2012

Ace Of Spades

Wiemy, że nie jest łatwo. Mimo wszystko jakim sensem jest ciągłe wracanie do tego co już przeminęło? Osobiscie nie wiem jednak sama tak robię. Paradoksalna ma osoba. Staram się jednak pozostawać obiektywna. Płacz po naprawdę krótkiej rozmowie z Nim uświadomił tylko jaki ogrom tęsknoty i braku został we mnie.  Minął rok, więc wierzę, że zahartowania już wystarczy. Coś się kończy, coś się zaczyna. Na tym poprzestaniemy, dobrze?
Jeśli jutro zdam- bede sie cieszyc, że .. no dobra. bede sie cieszyc. Jeśli nie- też będę sie cieszyc, że to koniec.
Za kolejny rok zaśmieję się z tego co teraz się dzieję. Więc zaśmieje się już teraz.


poniedziałek, 28 maja 2012

Some things

''-Nie zdajesz sobie sprawy z tego jak cholernie się boję. - powiedziała.
-Chyba nie rozumiem. Czego się masz bać?
-Obawiam się odrzucenia. Mówienie o uczuciach jest takie trudne. Zdaje się, że wystarczyłoby powiedziec ''lubie cie, nie znosze cie, kocham cie, duzo dla mnie znaczysz'' i tyle, prawda? Jednak to nie działa w ten sposób. To po prostu jest dla mnie trudne.
-No dobrze. Spójrz na to mimo wszystko, z innej perspektywy. Może taka wiadomość o tym co czujesz do danej osoby, mogłaby coś pomóc, polepszyć, zmienić. Kto wie czy to nie przyniosłoby dobrych efektów?
-Sama nie wiem.
-Slyszę powątpienie w Twoim głosie. Coś mi się wydaje, że musimy o tym poważniej porozmawiać. -oznajmił.
-Obyś się nie zdziwił kiedy poznasz resztę prawdy. To tylko zalążek.
-Wierzę, że będzie dobrze. Damy radę. ''


U mnie też musi być dobrze, bo inaczej nie dopuszczam aby się działo. Dam radę. Pewnie sama, ale co to za różnica? Zawsze tak było i trzeba to zaakceptować. Trudno.


niedziela, 27 maja 2012

Never Good Enough

Albo to ja źle szukam, albo trafiam na rzeczywiscie nieodpowiednich ludzi. Jak to się dzieje, że wciąż coś jest nie tak? Skąd to się w ogóle bierze? To musi być jakiś inny, niezrozumiały i zamkniety dla mnie świat.

czwartek, 24 maja 2012

Starships

Impas trwa. Nie wiem jak temu zaradzić, ponieważ trwa on również we mnie samej. Jeszcze nie rozstrzygłam tego przyczyny, co nie nastraja pozytywnie. Mimo przeciwności wierzę, że to minie. Stoje na progu cudownej perspektywy, dopuszczam niepowodzenie jednak z całych sił pragnę spełnienia. Zobaczymy co z tego wyjdzie.
Tyle rzeczy do zrobienia, tak mało na to czasu.
Sometimes it happens.

sobota, 19 maja 2012

Future in the Past

Przeszłość to przeszłość, to nie wraca ani nie ujawnia się nagle w teraźniejszości. Po to mamy swoje osobne myśli aby przechowywać własne wspomnienia. Zostawmy przeszłość za sobą jako dobry bagaż doświadczeń, naukę błędów, coby nie popełniać ich kolejny raz.

Zdaję sobie sprawę, iż ostatnimi czasy moje wypowiedzi są albo tandetnie proste i nic nieznaczące, a inne skomplikowane w swojej budowie.


poniedziałek, 14 maja 2012

Let me


Zatraciliśmy się w czasie. Jest go za dużo dla naszej dwójki czy zbyt mało dla mnie jednej? 

Pokazałam mu drugą stronę i zgodnie z moimi obawami nie zrozumiał. nic dziwnego. jednak dowód na jego prawdziwość traci na wartości. 
to wszystko już nieważne. 



Rozpadając się cicho. Cicho się rozpadając. 

sobota, 12 maja 2012

Addicted to You



Nie ma czasu aby się przejmować. Nie powinno się również tracić czasu na bycie smutnym. Należy zlikwidować wyraz taki jak ''dół''.  Juz? Dobrze, skoro tego nie ma moim zdaniem jest nieco łatwiej. 

Wyjdź na przekór, pisz kiedy prosił abyś tego nie robiła. Mimo wszystko tego nie żałuj.  Nie przejmuj się i ciesz, że On wciąz istnieje. To zawsze będzie lepsze niż gdyby Go nie było. 





Always and forever

wtorek, 8 maja 2012

Nothing's real but love

Siedzisz tam, łzy swoim wolnym tempem, delikatnie spływają po policzkach. W głowie przewijają się tysiace myśli z ostatnich kilku lat. O tym jak mogłam stracić najlepszą przyjaciółkę w wynniku jej nieumyślnej próby samobójczej. Większość złych chwil, które były zbędne, bo mogło sie w każdej z nich okazać, że jest to moja ostatnia z tą osobą jakiej mogę doświadczyć. Nawet we śnie jesteśmy zagrożeni śmiercią. Boję się, że nie zdążymy zamienić ostatniego słowa, choćby na przeproszenie aby ostatnie nasze wspolne wspomnienia były choć o drobine lepsze niz zwykle.  Żyj, nie żałuj naprawdę niczego. Co ten żal miałby pomoc, polepszyc? Po zastanowieniu zdajesz sobie sprawe, że on nic nie zmienia. Przynosi nam tylko wiecej zmartwień.
Miłość to nie samochód, to nie pieniądze, to nie dom. Miłość to uczucie i nie bójmy się tego. Wraz ze strachem tracimy szansę na coś cudownego.
Doceniaj każdą osobę, która zrobiła cokolwiek dobrego dla Ciebie. Każdy gest. Każdą chwilę. Każde wspomnienie.  Jeśli nie, całe Twoje istnienie nie ma sensu. Bez wdzięcznosci sobie nie poradzisz. Jest ona podstawą aby ruszyć do przodu. Dzięki temu będziesz mógł nie tylko brać ale i również dawać pomoc.
Życie jest tego warte.







piątek, 4 maja 2012

Here I am

Dzieje się tyle rzeczy. Jakkolwiek to brzmi, rzeczywiście tak jest. Świat jest nieodłączną częścią czasu, przemijania i zmian. A moze to czas i zmiany są częścią świata? Nieważne.


Nigdy nie zmieniaj się, dla nikogo. Nie ulegaj innym przez co sie zmieniasz. Ostatecznie niech ktoś bedzie powodem Twojej zmiany ... na lepsze. 

wtorek, 1 maja 2012

Never let me go

W oceanie uczuć topisz się, bardzo samotnie. Nie ma koła ratunkowego, pomocnej dłoni.





WSZYSTKO SIE PSUJE - ZAWSZE SPOKO 

piątek, 27 kwietnia 2012

Be still

Nadzieja nie jest sprzeczna z niemocą ku staraniom. Możesz starać się ile tylko jesteś w stanie, a nie mając nadziei i wiary w to co robisz - rzeczywiście tego nie osiągniesz. Możesz stracić cierpliwość i przestać się starać. Jednak tym samym nie musisz tracić nadziei. Nie zawsze jedno wyklucza te drugie.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Turn it back

Jednak się odwróciło. Zmieniło. W tej nowości jest coś starego, jak wspomnienia. Na wzór pamięci 'wszystkiego' z przeszłości.





''Gdybyście naprawdę mnie znali, wiedzielibyście, że kiedy się niesamowicie źle czuje, mam przysłowiowego 'doła' to nawet do szkoły zakładam bluze. Daje mi to poczucie, że moge sie gdzieś ukryć. Wiedzielibyście, że moj poziom naiwności dawno przekroczył dopuszczalne granice i wciąż daje wszystkim innym drugie, trzecie i piętnaste szanse. Wierzę, że ktoś kiedyś wniesie do mojego życia coś dobrego. Czekam na dzień kiedy ktoś niespodziewanie zapuka do drzwi ze słowami ''no już jestem, tak dziwnie odpisywałas. Mów co sie stało''. Czekam nadaremnie i o tym wiem. Gdybyscie mnie naprawde znali wiedzielibyscie tez ile mam pieprzyków na twarzy. Znalibyscie moj najdrobniejszy kompleks o którym nie wie nikt inny. Wiedzielibyście o skrytych pragnieniach i nawet małych marzeniach.
Rzecz rozchodzi się o to, że nikt nie chce poświęcić troche czasu na poznanie mnie, zrozumienie i zaakceptowanie z zaletami jak i wadami.
Nikomu nie zależy.
A ja wciąż wierzę, że ktoś taki bedzie.
I wciąż 'go, tego kogoś' nie ma. ''





You're my star. My shining star. I need you.





poniedziałek, 16 kwietnia 2012

You say you know her

Lubię Cię często widzieć. To mi daje namiastke tamtych miesiecy, kiedy może nie było zawsze cudownie, ale jednak wolałam sie czasami sprzeczać niż teraz nie mieć nic.
Obawiam się że ona znowu wygrała. Już nie bedzie tak jak kiedyś.
Powiedziałabym '' no cóż, trudno'' ale jest to totalnie sprzeczne z moimi głównymi założeniami.


You can call me bitch but never YOUR bitch.


niedziela, 15 kwietnia 2012

I was wrong...again

Nie wiem konkretnie co mogłabym powiedzieć.
Nie do końca również orientuję się w swoim humorze czy jego braku. Po prostu w myślach.

Only you can understand me. Know what I've got in my soul. I miss you freaking much.



sobota, 14 kwietnia 2012

Animal

Adekwatnych słów zwyczajnie brak. Odzewu też obecnie nie widać. Załóżmy, że to na razie nic złego.  Niech tak będzie.

Z upływem czasu brakuje mi Go coraz bardziej, zamiast coraz mniej.



środa, 11 kwietnia 2012

I've loved and I've lost

Moje spóźnione ogarnięcie jest jednak niesprzyjajace.
Zbyt późno dotarlo do mnie, że w rzeczywistosci jestem sama.  Nie bylam przez jakis czas, ale  jakie to ma teraz znaczenie niby? W sumie to żadne.

''Popelnilam samobojstwo naciskajac ten Enter''


sobota, 7 kwietnia 2012

Care and regret it

Martw sie, troszcz, rób wszystko aby pomóc mu stać sie choć o drobine szczesliwszym czlowiek - spieprz wszystko w jednej sekundzie, bo chciałas dobrze.

Moja wszechmocna umiejętność znów się uaktywnila.



Potrzebowałabym teraz Jego ''co się stało?'' z otwarciem ramion ku pocieszeniu i głaskania po plecach.
Chciałabym i prosiłabym, ale wiem, że nie zasłużyłam i jest to niemożliwe. 

wtorek, 3 kwietnia 2012

niedziela, 1 kwietnia 2012

Got help from him

Trzeba przerwać dotychczasowy impas.
Mam niesamowitą chęć podzielić się z kimś każdym szczegółem sytuacji, które miały miejsce w szpitalu... Z drugiej strony kogoś takiego obecnie mi brakuje. A trzecia strona to taka, że brakuje mi słów, aby to wszystko adekwatnie opisać.

Brakuje mi Jego herbaty, wspólnego jedzenia, szczerych rozmów a także przyjemnej ciszy. I oczu. Błękitnych oczu. Tęsknie też za uspokajającycm głaskaniem po plecach. Za tymi kilkoma sekundami zbliżenia, każdego wieczoru  na dobranoc z jednym wyjątkiem.  Nawet zboczonego toku myślenia mi brakuje.

Tęsknota za Nim oczywiście, że jest irracjonalna. Wiem jednak, że to do mnie bardzo podobne. Nic mnie nie zaskoczyło.
Błędem byłoby jednak o Nim ot tak zapomnieć skoro tak cholernie mi pomógł, jak nikt inny dotąd. Prawdopodobnie będę mu wdzieczna jeszcze przez pare dobrych lat.

Pieces 

środa, 28 marca 2012

You're gone now

Wyperswadowane wszystko to co się dało. Szybko przyszło. Szybko poszło.
Dość łatwe do przewidzenia, jednak nieuniknione.
Doceniam jednak te dojrzałe podejście i pozostanie w łagodnych relacjach. Lubię.

czwartek, 22 marca 2012

I hate everything about you

I'm not glad you disappeared.


Ponad miesiąc niesamowitych chwil. Cudowni ludzie, których tak żal mi było zostawiać.
Oddałabym wszystko, żeby tam wrócić.

Uśmiecham się, bo pamiętam, że któregoś dnia pomyślałam, iż ten niefortunny skok był dla mnie przeznaczony i byl w tym jakis cel. 2 lata czekalam na rozwiklanie tej zagadki - ale opłacało się.

sobota, 17 marca 2012

New Me.,,

Nie sądziłam, że będzie to dla mnie mozliwe, ze wreszcie tego doswiadcze, Wszystko wokół krzyczy, że to wlasnie On. Nie będzie latwo z tą setką ale wierzę, że damy radę. Spróbujemy.  Prawda?


Nie wiem jak mam to ubrac w słowach. Cała się cieszę, naprawdę. Nigdy jeszcze nie bylo jak teraz, ale to chyba czas najwyzszy.


czwartek, 15 marca 2012

Change

Teraz jestem świadoma siebie. Wiem co muszę, co powinnam a czego nie.
Ten szpital mi był niesamowicie potrzebny.
Wrócę do was za tydzień.
A na koniec powiem wam, ze ociekam szczęściem jak nigdy do tej pory.

poniedziałek, 20 lutego 2012

I'm saying Goodbye again.

Tak coś czuję, że się nieźle boję. Jeszcze mój strach nie jest do końca sprecyzowany, ale czy kiedykolwiek był? Wątpie. Nawet bardzo.
Nie wierzę, że to mówię, jednak przelecialo mi przez głowe, abym poprosila kogos tam z Góry czy z Dołu, żebym nie czuła sie tam tak samotnie jak do tej pory w szpitalu.
niech mnie moje 21 par skarpetek uratuje, okay?
Obym za 3 tygodnie, po powrocie, relacjonowala wam same dobre rzeczy.
...

czwartek, 16 lutego 2012

Just close your eyes

''Pamiętam łzy na Twojej zmęczonej twarzy, kiedy Ona już niemal odeszła. Prosiłeś, błagałeś, żeby została.
Niestety nie zrozumiałeś, że nigdy jeszcze nikt nie skrzywdził jej tak jak Ty. Byłoby idiotyczne gdyby Cie nie opuściła.  Z tragedii trzeba wybrnąć, a nie grzęznąc głębiej. Nie zdajesz sobie sprawy jak wiele czasu zajmie jej ułożenie sobie nowego zycia, bez Ciebie. Bo choćby nienawidziła Cie z całych sił, to te miesiące spędzone razem, wciaz są jej przeszłością i tego nie mozna zmienic.
Wiem, ze nie zrozumiesz swojego błędu. Ale po prostu nie bylo Cie wtedy kiedy potrzebowala Cie najbardziej. Nie otarles ani jednej jej łzy kiedy cierpiała.
Już nic nie zrobisz. Ale życz jej szczęścia, ktorego tak potrzebuje.''

środa, 15 lutego 2012

Give me love

''A co powinnam naprawdę zrobić? Od roku nie użyłam słów ''poddaję się'' nawet jesli ledwo dawałam sobie radę. Mogłam mieć wszystkiego dość, ale to mnie z niczego nie zwalnia. 

Niewiedza zwyczajnie mnie przygniata. ''

Samotnośc boli najbardziej wtedy kiedy nawet nie masz z kim podzielić się wiadomością, ze wlasnie czujesz sie samotny.


sobota, 4 lutego 2012

Wake me up

Kiedy zauważasz, że jesteś przykładem alienacji, przynajmniej zdajesz sobie z tego sprawę, prawda? Jednak automatycznie to nie rozwiązuje Twojego problemu. Nasuwa się zatem pytanie, czy z samotności można się rzeczywiście wyleczyć? Wyleczyć - bo jes to już jedna z najpowszechniejszych chorób uwczesnego społeczeństwa, do tego wciaż się rozprzestrzenia.
Osobiście całkiem w to wątpie, zważywszy na to, że sama zmagam się z tym każdego dnia. Co gorsza nic nie zapowiada się na to, aby miało to ulec zmianie.

piątek, 3 lutego 2012

''Myślała, że umie latać. Popatrzyła za siebie i nie było żadnych skrzydeł. Może pojawiają się tylko wtedy kiesy są rzeczywiście potrzebne? Zatem skoczyla z wieżowca.....   Umarła. To oczywiste.  Ale morał z tego taki, że to przyjaciele są naszymi skrzydłami. Gdyby ktoś ją rzeczywiście kochał, nie musiałaby sprawdzać czy jej skrzydełka naprawde się pojawiają, istnieją. One byłyby tam zawsze w dobrych jak i w złych chwilach. Przyjaciele nie pozwoliliby jej w nic wątpić.  Stałoby się tak, gdyby oni przy niej byli.   By ktokolwiek był. ''



Be my dream. 


poniedziałek, 30 stycznia 2012

What you do to me?

Możesz coś pielęgnować przez naprawdę długi czas, starac się o to, aby trwało, aby było dobre, rozwijało się.

Martw się jednak o to, że przyjdzie któregoś dnia osoba, która pstryknie palcem i zabierze Ci wszystko to co miałeś.

Nic nie jest wieczne, ale to nie oznacza, że nie możemy starac się o to aby takie mogło sie stać.

Trwaj przy tym i przy tych których kochasz a uwierzysz, że opłacilo się poświęcenie wobec innych.



I wish you were here ! 

niedziela, 29 stycznia 2012

You can do anything

Jeśli nie masz swojego życia to wyżywasz się na innych, zwalajac na nich winę. Robisz coś a potem temu zaprzeczasz. Niektórzy nawet się wypierają.


Koniec tego fałszu.
Odejdź.


''Kto potrzebuje przyjaciół w dzisiejszym świecie?''

"nobody cares''

piątek, 27 stycznia 2012

Don't think about him anymore

Większość zjawisk, rzeczy, zachowań, ma swój początek, środek i koniec. To dość smutne, że ta historia nie będzie miała konkretnego końca. A nie będzie, bo początku również brakowało. Automatycznie wskoczyliśmy na środek, co było dużym błędem.


Nic nie dzieje sie bez przyczyny. 

środa, 25 stycznia 2012

The Moon

Żyjesz, trwasz w różnego rodzaju stanach emocjonalnych. Podejmujesz decyzje. Stawiasz cele i rzekomo do nich dążysz.
Potem niespodziewanie nadchodzi taki dzień, który wreszcie uświadamia Ci cała prawdę, niczego nie oszczędza. Nie ukrywa.

Spędziłam cały dzień w łóżku, ale teraz nie wiem dlaczego z niego w ogóle wyszłam.  Znowu nie wiem co robić. Cholera, nie wiem.


sobota, 21 stycznia 2012

So others may live

Nie mogę uwierzyć, że Cie nie ma.
Byłeś tak długo i niesamowicie przykro mi mówić to w czasie przeszłym.
Nie wiem co robić, co Ci powiedzieć, jak to skończyc i jak z tym żyć.
Nie mam planu jak sobie z tym poradzic.


Don't push me away. 

piątek, 20 stycznia 2012

Get use to feel pain

Kłamię, że wszystko jest dobrze. Że ''nic nie cierpię''.  Za to jak skutecznie. Praktyka rzeczywiście czyni mistrza.
Wiem, ze osiągnę wreszcie taki moment, kiedy sama uwierzę w te kłamstwa.  Chyba o to tu teraz chodzi. O te cholerne zależności miedzyludzkie. O fałszerstwo. O kłamstwa. O pseudoprzyjaźnie. O obietnice i niedotrzymanie ich.
Ale tak naprawdę chodzi o ból. O zadawanie go i podtrzymywanie.
Obiecałeś być. Nie ma Cie nawet w najgorszej chwili. Nie ma Cię bo to Ty jesteś tego powodem. 

środa, 18 stycznia 2012

Enjoy the silence

Dlaczego smutek jest tak powszechny? Bo jest łatwy. Zazwyczaj nieskomplikowany.
Szczęście jest znikome, najbadziej ulotne i niezidentyfikowane. W szczęściu i ubóstwie trudno długo wytrwać. Natomiast smutek, żal, rozpacz, to wszystko daje szerokie pole do popisu. Choćby drobnostka jest w stanie zniszczyć nawet resztki pielegnowanego od jakiegoś czasu dobrego nastroju. Dzisiaj  toniesz w smutku jak narkoman w heroinie. Łzy lecą szybciej niż pojawia się uśmiech. Trzeba nielada siły, aby to powstrzymać.
Nigdy nie mamy na nic gwarancji. Nie znaczy to jednak, że nie będzie warto spróbować.
Nie. nie jestem pesymistką wbrew pozorem. Moja realistyczna postawa ma podłoże w bagażu doświadczeń, wbrew małej liczby przeżytych lat.

You promised me you don't hurt me anymore. 

wtorek, 17 stycznia 2012

I cried with no reply

Tell me. Who cares about me?  Hmm.. You're right. Nobody cares about me and I really know it. You don't have to pretend. You don't.



Just try, please. 

poniedziałek, 16 stycznia 2012

Feel to much

''Czasami chciałaby, aby w ogóle nie istniał, nie męczyłaby się tą sytuacją tak bardzo. Potem pomyślała ''tylko jak miałabym żyć bez mojego powietrza?''  Więc cofnęła te chęci. ''





niedziela, 15 stycznia 2012

Never alone.

Nie możemy się rozstać
Bo ty jesteś częścią mnie
I chociaż jesteś niewidzialny
Ja wierze w niewidoczne.




piątek, 13 stycznia 2012

środa, 11 stycznia 2012

I wouldn't mind it

''Gdybyś odszedł, odeszłaby z Toba moja lepsza część. Co zrobiłam dobrego, to przez Ciebie. Jesteś moim dobrem, moją rosą, moim deszczem, Moim Przyjacielem... Wczoraj, dzisiaj i jutro. Bez względu na to, co się z nami stanie...''

Byłoby tak, gdyby ta lepsza część rzeczywiście istniała. Oczywiście jeszcze gdybyś był naprawdę Moim Przyjacielem. 


/Pamiętam z tego wszystkiego najlepiej właśnie splecione nasze dłonie. Tak idealnie do siebie pasujące. 



poniedziałek, 9 stycznia 2012

You're not alone.

Życie pod pryzmatem już się skończyło.
Prawda uderza, boli bardziej niż zwykle.
Sądzę też, że oczekiwałam/chciałam rzeczywiście zbyt wiele. Oczywiście byłam świadoma rangi moich marzeń, jednak mimo wszystko miałam nadzieję, że wyjdzie lepiej. ''No cóż''


''Ja myślałam, że jak poczekam kolejne miesiące, to może nie wszystko ale jednak część z tego co już mamy, ulegnie zmianom. Tak bardzo się myliłam. Nie stało się nic lepszego, motywującego, radosnego. Nic. Możnaby rzecz, że jest nawet gorzej. Teraz już o tym wiem. Strach rzeczywiście paraliżuje. "









niedziela, 8 stycznia 2012

pain. again. pain.

A czy to ma znaczenie, że ociekam strachem? Teraz wiem, czego się spodziewać. Przerażający jest jedynie fakt większego bólu. I najgorszy - samotność. Nie wiem jak to będzie. Znowu nikt sie nie odezwie. I znowu będę siedziała na krzesełku samotności, machając rączkami aby ból i strach pozostały za drzwiami. Wiem, ze tak będzie i to ta wiedza jest trudna.




/Please, don't leave me, even if I'm stupid, not pretty, not interesting or something different. Just be nearby me.




Happy Birthday

Dziękuję za wczorajszy ''wspólny'' dzień. Bardzo miła niespodzianka.
Z dzisiejszej okazji, życzę Mu przede wszystkim zdrowia, szczęścia, sukcesów, spełnienia marzeń i tego ujmującego uśmiechu jak najwięcej!

Zewnętrzna strona już mnie zaintrygowała, ale wnętrze przyćmiewa całą reszte.
Zaskakująca bliskość, ciepło. Otwartość i bezpośredniość.
Żałuje niewiedzy kolejnej okazji ku spotkaniu.


Wszystkiego najlepszego, K. ;))

piątek, 6 stycznia 2012

Little life


 mała, chyba 3 letnia kasia! 
 okres przejsciowy. 2009-10? NIE WIEM
teraźniejsza Zu. 

Sądzę, że zmiany wyszły na lepsze. Ale o tym porozmawimy później. 

środa, 4 stycznia 2012

Fallen

''Piszesz z [..] Nim?  - tak. - Widać.''




''Zupełnie inaczej jest, jeżeli masz kogoś kto cie kocha. To daje ci setkę powodów, aby żyć. Ja ich nie mam'' 

Ja też.  Ale to nic dziwnego, zwazywszy na sytuacje. 






Nie martw się, coś wymyślimy. Damy też radę. Minęlo sporo czasu, ale nie ma to wpływu na nasze relacje teraz. Przerwy czasami są potrzebne. A ja dalej będę mamą albo dziadkiem. Chciałabym. 

poniedziałek, 2 stycznia 2012

I'd say goodbye but i know i will miss you so much

Przerażający brak planów na przyszłość, jest w tej chwili najgorszy. Moje postanowienie o byciu szczęsliwą diabli wzięli. W sumie dobrze, niech wezmą mnie po trochu skoro i tak trafię tam na dół.


Dziękuję za nową szansę.
Myślę, że damy razem radę.




Tęskniłam. naprawdę. 

niedziela, 1 stycznia 2012

Do you believe? You have new chance from life.

Podsumowanie II :
Osoby w 2011 roku :
Kinga- bezgraniczne zaufanie, poświęcenie, wytrwałość, miłość, wsparcie i motywowanie, prawdziwe życie; tego własnie dzięki Niej zaznałam i dziękuję jej za to oraz za każdą rozmowę, za ten czas spędzony razem 5 sierpnia i za samą obecność.
Karolina - jej dziękuję za wyjątkowe relacje, za zlikwidowanie słowa 'niemożliwe', za spełnienie moich marzeń, za wyrozumiałość bo to już dwa lata za nami. Dziękuję też za cały pobyt w Solcu, że wróciłaś specjalnie dla mnie z Darłowa, gdzie miałas byc jeszcze kilka dni. Wiem, że dzisiaj nie byłabym tą samą osobą, gdybym Cie nie poznała. kocham cie łosiu.
Przemek - za szansę, za cierpliwość, za  spełnienie marzeń- dziękuję. Bądź dalej tak obsesyjnie nastawiony do ubrań i swojego swagguuue, życzę też zebys był naprawdę szczęśliwy.
Idziak- za te filmowe wieczory u Ciebie, za zdjęcia, za śmiechy, za słuchanie moich żalów i narzekań- dziękuję bardzo!
Nagduś - za możliwość zaufania, za wsparcie, za zdjęcia (Masz talent, pamietaj to! :*) za plany na przyszłość, które mnie tak mobilizują - dziekuje!
Emi-for their support, for consolation, for the chance to be possible, for the trust, the friendship that overcame all- Thank you so much, honey!
Łukasz - za te dwie godziny płynnego szczęścia, za przygodę w nieco innym wydaniu, za taki dobry koncert i bezpieczne ramiona. dziękuję
Patryk - za ten lipiec, za kotko, za zróżnicowane wspomnienia. dużo mnie to wszystko nauczyło.
Iga - za kłótnie w wyjątkowym wydaniu, za przezwycieżenie przeszkód, za dobre chwile razem, dziekuje
Magda- w tym przypadku to była największa szansa od losu, na którą wiem, że nie zasłużyłam, a mimo wszystko ją dostałam. za wybaczenie mi błędu, za przetrwanie, za przyjaźń i całe wakacje. dziekuje !
Kamil- za to ostatnie ognisko, stanie zapiętymi w  jedną bluzę, a głównie, za przekonanie mnie do samego przyjazdu - dzięki ; )
Bartek - za szczerość, za uśmiech, za ostatnie spotkanie, za dość trywialną rzecz, jaką była bluza, która mimo wszystko odegrała dużą rolę, za cudowne wspomnienia i za nocne telefony. Dziękuję, naprawdę.
Dawid- za obecność, kiedy przyjechałam do Solca,  za ogromną dawkę wsparcia, za ten rok wspólny, mam nadzieję, że w tym nowym 2012, naprawimy to co się zepsuło i znowu będzie dobrze, a przede wszystkim tak optymistycznie! dziękuję !
Paweł - za uśmiech, bezpośredniość, za trzymanie mnie za rękę, prowadzenie i rozmowy. dziękuje ; )
Madziak - za odnowienie kontaktów, tego własnie mi brakowało. Dasz radę, wierzę w Ciebie! :*

Samo podsumowanie ubiegłego roku, jest moim nowym postanowieniem niemal. Już wiem, co mam zrobić.
Każdy z osobna, nauczył mnie czegoś innego, kiedy patrzę wstecz, widzę jak wielu ludzi, mimo wszystko przy mnie było, za te szanse, za zaufanie, za miłość, za przyjaźnie. Dziękuję każdemu z was jeszcze raz. Oczywiście życzę wam cudownego roku, pełnego nowych rzeczy, dużo miłości, szczęścia, zdrowia i spełnienia marzeń !