piątek, 13 grudnia 2013

Something more

Za 2 minuty skończy się najdłuższy okres ułaskawiania samej siebie. już minęło 5 minut. Ja już nie płaczę, już jest lżej. Zimno, które trzeba rozgrzać pocieszającą dłonią i pocałunkiem w czoło. Uśmiechem, może dwoma. Jeśli nie zwątpisz we mnie i ja w siebie nie zwątpię.
Odpocznę i dam radę. Lepiej lub gorzej, ale na pewno. Jadę po dzień szczęścia już jutro. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Thanks!