sobota, 22 marca 2014

Why don't you come to me tonight?

I can't remember kissing you. 
A gdybym stworzyła postać, będącą ucieleśnieniem moich marzeń?  Nic wtedy. Wystarczy mi obecnych naiwnych marzeń. 
Chyba nigdy nie zapomnę kiedy powiedział, że jestem naiwna. A tak się wypierałam. 'Może i jestem naiwna, wierzę w ludzi, ale to Ty zostaniesz sam, nieszczęśliwy z dorobkiem wyłącznie materialnym.' Parafrazując. I wiesz co? Miał rację.
Nie wiem który to będzie tydzień. Wiem, że blisko dwóch miesięcy. Może 6 tygodni? Czy 7? 7 to jedna z ulubionych cyfr, a Ty nadajesz każdej kolejnej okropne znaczenie. 
Z medycznego punktu widzenia powinnam się leczyć. Ale czy brak miłości i jej pragnienie da się wyleczyć? To się leczy w ogóle? 
Nie. Płaci się tylko wygórowaną cenę za to. Ostatnie dni przekonują mnie, że wciąż mnie na to nie stać. 
Z 215 na 586. Oby było warto, obyś był szczęśliwy. Choć już pewnie jesteś,  razem z nią. I nawet wiesz, cieszę się. 

We're lonely. I want  my secrets back. I want my 'thing' back. I lost it. I lost myself. You own me. I can forgive you. But I will never ever forgive myself. 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Thanks!