czwartek, 14 kwietnia 2011

For this holy sin of yours...

Moje niezdecydowanie jeszcze nie osiągnęło dużych rozmiarów, skoro płuca nie poruszają się. To troche tak jakby czas stanął i chciał opowiedzieć mi całą prawdę o kłamstwie. Z sekundowym opóźnieniem zdajesz sobie sprawę, że to jakkolwiek to  coś  nazwiesz, ciężko jest być wszystkiego 100% pewnym. Jestem kolejny raz wściekła na siebie i na innych, że nie potrafią mnie zmobilizować, kiedy tego potrzebuję, a mi samej nie bardzo to wychodzi. 
Szkoda, że przez Jego grzech trzeba było przejść taka długą droge. Nawet nie wypada napisać ''długą, męczącą drogę'' . długa droga, po prostu. Z obliczeń wynika, że jeszcze  8 miesięcy. A w sumie to już 7. Jakoś to przeżyjemy. Już zdążyłam się 'zahartować' czyż nie? 

 As I Lay Dying

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Thanks!