sobota, 2 kwietnia 2011

''Serce waliło jak młotem.''

Budząc się po 4 rano i za chwile przeprowadzając się na 4 godziny do łazienki... doświadczenie dnia dzisiejszego. Kiedy nie masz siły ruszyć swoją klatką piersiową i słysząc słabe szemranie serca nie myślisz o tym, że ściany się kręcą, ani że nie możesz na 7 cm ruszyć ręką. Zastanawiasz się kto byłby tu z Tobą. Odgarniałby włosy i zajmował się tobą. I ten jeden jedyny raz mogłabym na 60% potwierdzić, że chociaż jedna osoba by się tam znalazła. Nie śmiałaby się nawet z tego, że wyglądasz jak trup i obijasz się o ściany i twoja głowa waży tonę. Byłaby tam z Tobą i została tak długo jak tego potrzebujesz. 
Odgłos walącego w oszalałbym tempie serca, następnie ucichającego, jeszcze bardziej, aż potrzebujesz rąk aby je odnaleźć. Wyczuć jego drobne szemranie i powtarzać swoją mantrę 'dasz radę. tylko walcz. dopóki walczysz jesteś zwycięzcą' 
Najgorsze jednak jest tylko to, że nie wiesz kiedy z tego wyjdziesz. 
Mogę się poskarżyć? 
dzięki : boli mnie brzuch, plus mój niedoszły, niewycięty wyrostek, biodra, uda, łydki, plecy i żebra szczególnie, a głowa mogłabym robić za ten dzyndzelek co nim uderza się o dzwon w kościele. 
Wciąż nie mogę pojąć, czemu podczas choroby muszę wyglądać jak narkomanka? co? mam zadatki?...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Thanks!