sobota, 26 lutego 2011




Nie ma to jak rozpłakać się w czwartkowy wieczór 3 razy w ciągu kilkudziesięciu minut. W tym tylko raz z powodu melodi, którą usłyszałam podczas odcinka House'a. Wszystko jest teraz gdzieś tam, porozrzucane w bardzo wielu kawałkach. Po Nim zostały mi tylko zapisane zdjęcia, coraz słabsze wspomnienia Jego głosu. Na domiar złego nawet z jednego gg archiwum mi poszło, bo mój profil się uszkodził. cudownie czyż nie? Niedługo już nic mi nie zostanie. Potem w snach będzie wyglądał zupełnie inaczej, będzie miał inny głos oraz inne teksty. I już nigdy więcej nie przeczytam ''sorry, zamuliłem : * <33''... 

''nie jakby ktoś odszedł...ale jakby ktoś  ... umarł'' 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Thanks!