niedziela, 27 lutego 2011

skarbie, odsuń się, ociekasz fałszem...


Zastanawiam się czy ja chcę to wszystko jednak zakończyć. Mimo tego całego fałszu, tylu kłamstw, słów, które raniły przecież to wtedy miało miano przyjaźni... No... i ja sama obiecałam jej nie zostawić, choć teraz zastanawiam się nad głębszym znaczeniem tych słów. A dochodzę tylko do wniosku, że one nic nie znaczyły, już żadne słowa nic nie mogą znaczyć. 
Popełniłabym najgorszy z błędów, mówiąc, że właśnie teraz nie mam nikogo. 
Wieczory są magiczne. Mają w sobie niesamowitą moc przekazu i całe dobro je wypełnia.
Jestem niesamowicie wdzięczna za wczorajszo-dzisiejszą rozmowe. Takie rozmowy powinnam prowadzić z kimś innym, podobno. 
Ale ja nic nie powinnam i okazuje się, że jednak na świecie są jeszcze ludzie, którzy chcą, a nawet potrafią, nawet mi, pomóc. 
Najlepsze w tym wszystkim jest to, że dzięki jednej osobie poznałam kolejne, cudowne osoby. 
Może nie zawsze jest dobrze, nie zawsze sie dogadujemy, ale dzięki szczerości i prawdziwemu obliczu potrafimy się zjednać i pomóc sobie. Potrafimy przeżyć sylwestra przed komputerem, potrafimy rozmawiać od 1 do 3 w nocy. raz gadać o strefach intymnych a za chwile o współczuciu i miłości. 
Dziękuje za wieczór. bardzo. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Thanks!